Klubowe QTH
Przez wiele lat Harcerski Klub Łączności SP5ZCC znajdował się na terenie Liceum Ogólnokształcącego w Sulejówku. Działalność klubu była możliwa tylko i wyłącznie dzięki życzliwości i niezwykłej przychylności kolejnych dyrekcji Liceum.
Pierwsze klubowe pomieszczenie
Zaczęło się od Pana Dyrektora Zygmunta Mikołajuka, który wyraził zgodę na rozpoczęcie działalności klubu na terenie Liceum, otoczył klub swoim patronatem i przydzielił dla klubu oddzielne pomieszczenie na terenie budynku szkolnego.
Ogromny rozkwit klubu pod względem działalności klubowej, instalacji antenowych i aktywności DXowej oraz contestowej nastapił w okresie, kiedy Dyrektorem Liceum była Pani Halina Zielińska. Byla to osoba oddana szkole, pedagog z powołania i zamiłowania. Otaczała opieką niemalże każdą działalność, która wspierała szeroko pojętą edukację. Jeśli tylko ktoś chciał coś konkretnego robić... Nie przypadkiem właśnie za jej kolejnych kadencji do klubu trafiło wielu wychowanków Liceum im. I.J. Paderewskiego w Sulejówku. Pani Dyrektor pozwalała nam na wiele, a my staraliśmy cały czas zasługiwać na jej zaufanie...
Przez wiele lat klub miał siedzibę w małym pomieszczeniu znajdującym się przy szkolnych szatniach. Mieliśmy do dyspozycji pomieszczenie o wymiarach około 3m x 4m (ale za to dość wysokie: około 3,5m). W tym małym pomieszczeniu znajdowała się taka ilość sprzętu łączności, że kiedy przyszło nam w pewym momencie opróżnić pomieszczenie, nie mogliśmy wyjść z podziwu, jak te wszystkie urządzenia i wyposażenie zmieściły się na takiej powierzchni. Wszelkie remonty, malowanie itd. zawsze przeprowadzaliśmy sami i własnymi środkami.
Kolejne klubowe pomieszczenie
Od początku historii szkoły funkcjonował tam duży piec węglowy. Oczywiście szkoła miała kotłownię i duże pomieszczenie w piwnicach, służące za skład węgla. Co roku do szkoły przywożono transport węgla na całą zimę, a stróż szkolny zwykle pełnił także funkcję palacza. Kiedy Pani Halina Zielińska była dyrektorką szkoły, uzyskała fundusze na wymianę systemu ogrzewania: wymianę pieca węglowego na ogrzewanie nowoczesnymi piecami zasilanymi gazem ziemnym.
W ten sposób w szkole zwolniło się duże pomieszczenie, ale... było to pomieszczenie, w którym od początku historii szkoły był skład węgla. Jaki był stan tego pomieszczenia - chyba można sobie wyobrazić. Pani Dyrektor któregoś dnia spotkała się z nami i powiedziała coś mniej więcej takiego: "Ten dawny magazyn węgla może być waszym nowym pomieszczeniem klubowym. Tym bardziej, że mam inne plany co do waszego obecnego pomieszczenia. Ale nie mam teraz finansów na remont...".
Pani Dyrektor nie musiała dwa razy powtarzać. Mieliśmy dobre kontakty z Urzędem Miasta. Dzięki kontaktom z Burmistrzem Sulejówka i Panią Dyrektor uzyskaliśmy od miasta finanse na zakup materiałów budowlanych do wykonania remontu pomieszczenia, a resztę... Resztę wykonaliśmy sami. A ponieważ wszyscy w tym czasie pracowaliśmy zawodowo lub uczyliśmy się, mogliśmy poświęcać czas tylko popołudniami. Remont trwał kilka miesięcy.
Robiliśmy wszystko: od wylewania nowej podłogi, poprzez tynkowanie, malowanie, wstawianie okien, murowanie itd. Pomagali nam znajomi i rodzina. Remont zaczął się jesienią, trwał przez zimowe miesiące i zkończył się na wiosnę. Nową podłogę pomógł nam wylać i wypoziomować dziadek klubowego kolegi Artura SQ5VJB. Kiedy beton się związał, okazało się, że jeden ze szkolnych dozorców doskonale zna się na układaniu kafelków i wykończeniowych pracach murarskich. Poprosiliśmy go o pomoc w układaniu gresu na nową podłogę. On nam układał nową podłogę, a my w tym czasie wykonywaliśmy jego obowiązki: grabiliśmy liście na szkolnej posesji, a później - bo zaraz przyszła zima - odśnieżaliśmy teren szkoły.
Wykonaliśmy ogromną pracę, wkładając we wszystko dużo sił i energii. Chciało nam się, bo poza tym, że skupiała nas wspólna pasja, byliśmy i jesteśmy przyjaciółmi.
I tak po kilku miesiącach dawny dawny skład węgla okazał się być najładniejszym pomieszczeniem na terenie szkoły. Remontując pomieszczenie zadbaliśmy nie tylko o ładne odnowienie pomieszczenia. Pomyśleliśmy także o róznych szczegółach radiowych: nowa instalacja elektryczna, dukty na kable, sposób oświetlenia, rozmieszczenie i ilość gniazdek, uziemienie. Dodatkowo dzięki pomocy Norberta SP5HGB sami wykonaliśmy meble do nowej stacji klubowej: stoły pod stanowiska operatorskie oraz meble do części "rekreacyjnej". Obudowaliśmy biegnące w pomieszczeniu rury kanalizacyjne oraz rury od instalacji grzewczej. W pomieszczeniu zrobiła się domowa atmosfera.
Kiedy Pani Dyrektor po pewnej przerwie zajrzała do pomieszczenia, była bardzo zaskoczona tym, co udało nam się zrobić.
W tym czasie także wykonywaliśmy inne prace na rzecz szkoły. Pomagaliśmy w rozwoju pracowni informatycznej. Na prośbę dyrekcji wykonaliśmy sprzętowy upgrade komputerów znajdujących się w pracowni komputerowej. Później zaś na prośbę dyrekcji założyliśmy w szkole pod sieć komputerową, doprowadzając łącza m.in. do gabinetu Dyrektora i Wicedyrektora.
W okesie działalności naszego klubu był to chyba okres największj symbiozy ze szkołą, na terenie kórej klub istniał i prowadził działalność.
To był wspaniały czas dla nas wszystkich. Konsolidowaliśmy się jako klub i jako grupa przyjaciół. Relacje zbudowane wtedy, procentują po dzień dzisiejszy. To wszystko było możliwe także dlatego, że w tamtym czasie większość z nas jeszcze się uczyła lub zaczynała pracować i nie mieliśmy własnych rodzin. Mogliśmy więc poświęcać ogromną ilość czasu na działalność klubową.
W nowym pomieszczeniu klub przez wiele lat funkcjonował bardzo intensywnie. Wystartowaliśmy w ogromnej ilości zawodów, przeprowadziliśmy łączności z wieloma fantastycznymi DXami i spędziliśmy razem setki godzin. Gościliśmy też wielu znakomitych gości-krótkofalowców, jak chociażby Mirek SP5IXI/VK6DXI, Ryszard SP5EWY, Steve N8BJQ, Andrea IK1PMR, Claudia K2LEO, Zoltan HA1AG i wielu innych.
Koniec współpracy ze szkołą
Niestety okres współpracy ze szkołą dobiegł końca. Początek końca tej współpracy zaczął się od tragicznego zdarzenia. Na początku 2008 roku, podczas studniówki Pani Dyrektor Halina Zielińska niespodziewanie zasłabła, straciła przytomność i została odwieziona do szpitala. Niestety nie odzyskała przytomności i po kilku dniach zmarła. Szkoła straciła wspaniałego pedagoga i organizatora. My starciliśmy osobę, która otaczała nas niemalże matczyną opieką.
Dla nas był to czas, kiedy działalnośc klubowa nieco zwolniła. Nie bez przyczyny. Większość członków klubu w okresie kilku lat zdążyła założyć rodziny i doczekać się potomstwa. Właściwie było to mniej więcej 2,5 roku: w tym okresie prawie wszyscy założyliśmy rodziny. Siłą rzeczy czasu na klubową działalności było mniej. Niestety był to także czas, kiedy w klubie nie pojawili się nowi członkowie, którzy by byli w stanie "pociągnąć" klubową działalność.
Nowa Dyrekcja Liceum przedstawiła nam oczekiwania, którym nie byliśmy w stanie sprostać. Zarówno wtedy jak i teraz jest nam nadal przykro, że odbyło się to w taki sposób, że nie zainteresowano się w ogóle tym, co robimy, co osiągnęliśmy, nikt z nowej dyrekcji nie chciał obejrzeć efektów naszej pracy (chociażby kilkudziesięciu zdobytych dyplomów) czy dowiedzieć się, czym jest krótkofalarstwo. Nagle szkoła z miejsca, które jest drugim domem, stała się miejscem, które przede wszystkim powinno zarabiać pieniądze. Odbyliśmy klubowe spotkanie, podczas którego powiedzieliśmy sobie jasno: "Nie będziemy tworzyć fikcji działalności. Nie będziemy udawać, że coś robimy. Teraz najważniejsze są dla nas rodziny". Każdy z nas zdawał sobie sprawę, że jesteśmy zaangażowani w sprawy rodzinne i nie jesteśmy w stanie sprostać stawianym wymaganiom, a poza tym - niezależnie od wszystkiego - jesteśmy na terenie szkoły gośćmi.
Przyszło nam więc po wielu latach pożegnć się ze szkołą... Na jesieni 2008 roku zdemontowaliśmy anteny. Etap działalności SP5ZCC na terenie Liceum Ogólnokształcącego w Sulejówku dobiegł końca.
Hufiec ZHP Sulejówek im. Batalionu "Zośka"
Nasz klub od początku swojej historii był związany z Hufcem ZHP. Siedzibą klubu byla szkoła, ale zawsze był to klub harcerski. Wielokrotnie wyjeżdżaliśmy na obozy harcerskie Hufca ZHP Sulejówek. Wielu z nas to osoby posiadające stopnie instruktorskie.
Kiedy klub musiał zliwidować swoją siedzibę na terenie Liceum, znalazł przyjazny kąt w siedzibie Hufca ZHP Sulejówek. Warunki antenowe nie mogą się pod żadnym względem równać tym, jakie mieliśmy na terenie budynku szkolnego. Najważniejsze jednak, że mamy swój przyczułek, własne klubowe QTH.